Rozbawiło mnie ostatnio zaobserwowane zjawisko. A mianowicie
zauważyłam, że większość facetów mówi do kobiet tym samym tekstem. Celowo piszę
„większość”, ponieważ głęboko wierzę, że istnieją jeszcze osobniki potrafiące
wykreować mądre zdania płynące prosto z serca. Na potrzebę poniższej analizy
nazwijmy takiego samca „Och, Karol” (wszystkim, którym ten tytuł z niczym się
nie kojarzy odsyłam do filmu o tym tytule). Swoją drogą jestem ciekawa czy
istnieje jakiś poradnik dla mężczyzn pt. „ 100 zdań, które musisz znać”, „100
zaklęć, którymi zaczarujesz kobietę”, „ 100 kluczy do JEJ zamka”. Jeżeli nie,
widzę dla siebie pole do popisu, albo raczej dla niejednego macho. Żeby nie być
gołosłowną zacytuję kilka przykładów: „Seks jest dla mnie czymś wyjątkowym,
pewnego rodzaju sztuką”, dodajmy tylko w gwoli ścisłości, że dla naszego „Och,
Karola” jest to sztuka komercyjna,
masowa czyt. jestem chętny i dostępny dla każdego (tutaj: każdej) kto tylko
zechce i kiedy mnie zechce. Hmm, ja jednak wolę, żeby pewne kwestie były
kulturą wysoką, elitarną, po prostu dla wybranych i dostępne w odpowiednim
miejscu i czasie. „Całuję gdzie tylko mogę i gdzie tylko chcesz”. To też jest
ciekawe, bo daje „Och, Karolowi” informację gdzie pozwalamy by nas dotykał i
całował. I na ile mu to pozwolić, żeby zachęcić go do siebie, ale nie spłoszyć,
zainteresować, ale nie rozczarować? W ogóle pozwalać na cokolwiek? Kolejna interesująca
kwestia: „Kocham kobiety, jesteście cudownymi istotami, dziękuję, że jesteście,
bez Was świat byłby pusty i nijaki”. Drogie Panie, czy my deklarujemy miłość do
połowy męskiej populacji? Tylko dlatego, że są? Nie wydaje mi się. Kochamy
wybrane osoby, które coś dla nas znaczą, są bliskie sercu i stanowią ważną
część życia. Ciekawe jest, że „Och, Karolowi” nigdy nie mylą się kobiety, a
nawet gdyby tak było, potrafi wybrnąć z tego z charakterystycznym dla siebie
urokiem. Można takich facetów negować, można popierać, można też przejść obok
nich obojętnie. I chyba to ostatnie jest najtrudniejsze i najbardziej cenione.
Dlaczego? Bo jak przejść obok kogoś takiego bez żadnych emocji? Niejedna z nas
chciałaby go zmienić, ale nic z tego, mężczyzna to nie pogoda, on się nigdy nie
zmienia. I choć zdarza się nam płakać nie raz przez „Och, Karola” to jego
podstawową dewizą jest: ”Kobieta nie zasługuje na łzy, nie zasługuje na to,
żeby płakać przez mężczyznę”. I wiecie co jest najzabawniejsze? Znamy te
wszystkie teksty, same mogłybyśmy taki podręcznik napisać, ale jednak za każdym
razem nabieramy się na to samo. A może nie nabieramy się, może po prostu chcemy
i lubimy tego słuchać, bo pozwala nam to dowartościować się chociaż na chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz