czwartek, 8 grudnia 2011

Uczuciowy debet


Na pewno wiesz jak to jest stracić serce. Angażujesz się w coś bardzo mocno, oddychasz tym, aż pewnego dnia zdajesz sobie sprawę, że nie masz już nic. I nie mówię tutaj o relacjach damsko męskich, ale o wszystkich życiowych sytuacjach, w które wkładamy serce. 

Jestem na uczuciowym debecie. Takim prywatnym i zawodowym. Wiem czym jest pracoholizm, siedzenie w biurze do wieczora, powroty do domu taksówkami, bo komunikacja miejska skończyła już swoje godziny pracy. Moje godziny pracy były bardzo długie. Ciągłe wyjazdy, zebrania, mnóstwo stresu. Ale przy okazji też sporo satysfakcji. Patrząc wstecz wiem, że dostałam od losu prezent. Możliwość niesamowitego rozwoju, nowe doświadczenia i start w przyszłość. Ale widzę też, że nie umiałam się tym wszystkim cieszyć. Owszem żyłam pracą, często zaniedbując rodzinę, znajomych i chyba też samą siebie i swoje potrzeby, ale czy tak naprawdę miałam z tego satysfakcję? Zresztą o historii tej firmy, która zamyka swą działalność, napiszę innym razem, albo nawet nie tutaj, ponieważ jest to historia na osobnego bloga, może i książkę. Myślę, że takich jaj, prezesów i sposobów prowadzenia firmy jakie były tutaj nie ma nigdzie indziej ;) Na szczęście bardzo mocno wierzę w obieg energii w przyrodzie. Dobro za dobro, zło za zło. I tym którzy byli nieuczciwi, oszukiwali i robili mnóstwo negatywnych rzeczy los prędzej czy później odda z nawiązką.

Było o debecie. Bardzo lubię mieć serce i głowę pełne pozytywnych emocji i wibracji. Korzystając z (mam nadzieję chwilowego) postoju w moim życiu zbieram siły na założenie własnej firmy. Od wielu miesięcy planuję każdy krok i z każdym następnym wiem ile pracy i nauki przede mną. Ale  przede wszystkim wiem, ile satysfakcji da mi realizowanie własnych marzeń. Nie ważne ile razy mnie jeszcze coś kopnie w dupę, ważne ile razy ja po tym kopniaku podskoczę do góry i będę dalej iść do przodu. Wkrótce napiszę o jaki projekt dokładnie chodzi, ba nawet go tutaj przedstawię, gdy wszystko będzie już gotowe. Myślę, że będzie to bardzo innowacyjne i jeszcze niepopularne rozwiązanie. Już czuję ten dreszcz podniecenia….

Pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz